My kitchen
Dzisiaj będzie mała dygresja na blogu. Nie będzie bowiem ani o wnętrzach, ani o aranżacjach, ani o ... stylizacjach, zakupach, marzeniach i inspiracjach, tylko o .... gotowaniu :)
Kuchnia jest u nas eksploatowana codziennie i chciałam się z Wam podzielić również moimi smakami.
Na początek zupa ogórkowa.
Wydawać by się mogło, że to zupa banalna, taka na zwykłe dni tygodnia. U nas gości jednak jako zupa specjalna na weekendy. Dlaczego? Powody są dwa. Po pierwsze - w tygodniu wracam tak późno do domu, że mam czas (i siłę) na gotowanie ok. 30 minutowe, zatem w dni robocze smakujemy tzw. szybkie dania (oczywiście swoje, żadne "gotowce"). Po drugie - uwielbiamy zupy i gotuję je "z sercem", a to niestety wymaga trochę czasu i nakładu pracy.
Niby każdy gotuje ogórkową bardzo podobnie, a u każdego smakuje inaczej. Czasem zupełnie inaczej. Jak smakuje nasza ogórkowa?
Zapraszam do swojej kuchni :)
Przygotowanie:
- dwie ćwiartki z KURY na garnek dosyć duży (jaki duży to garnek - widać na zdjęciu);
- zestaw warzyw: ziemniaki, marchew, pietruszka, seler (ja wolę NATKĘ selera niż korzeń), CEBULA
- ogórki kiszone (mam to szczęście, że mam swoje z dużą ilością czosnku i chrzanu);
- PRZYPRAWY: liść laurowy, ziele angielskie, kostki rosołowe, pieprz, ODROBINA vegety + DUŻA ILOŚĆ ZIÓŁ najróżniejszych - najczęściej tymianek, oregano, czosnek, lubczyk, koperek;
- śmietana 18%;
- kawałek MASŁA;
- NIE DODAJĘ MĄKI.
- najpierw gotuję wywar z mięsa, potem dodaję warzywa: ziemniaki, marchew, pietruszkę, seler oraz przyprawy: liść laurowy, ziele angielskie, kostki rosołowe, pieprz i zioła. Gotuję pod lekko uchyloną pokrywką tak, aby TYLKO PYKAŁO;
- na patelni podsmażam na ZŁOTO cebulę; jak jest gotowa dodaję starte na GRUBYCH oczkach ogórki i spory kawałek masła; podduszam powoli pod przykryciem.
- ogórki i warzywa muszą być miękkie, ale ROZGOTOWANE;
- jak obie części są gotowe, dodaję ogórki do wywaru i gotuję znów pod lekko uchyloną pokrywką i tak, aby tylko pykało jeszcze przez ok. 30 minut.
- wyciągam z zupy ćwiartki z kury; wybieram fajniejsze, większe kawałki mięska i wrzucam do zupy;
- na koniec doprawiam śmietaną.
- na talerzach doprawiamy koperkiem.
Na "żywo" wygląda to tak (fotorelacja z ostatniej soboty):
tego robić nie lubię
a to robić lubię (bo podjadam)
garnek jest takiej wielkości
zestaw przypraw; jak mam, to daję zioła świeże (po urlopie nie mam, uschły mi)
tak sobie zupka powoli pyka
podsmażam ogóreczki
i wrzucam do garnka
dodaję śmietanę
i koniec. Tak wygada to w garnku
a tak na talerzu
a tak na stole :)
Na poniedziałek niestety nie zostało już nic :(
A Wy jak gotujecie ogórkową? Może bym coś w swoim przepisie zmodyfikowała?
Pozdrawiam Was cieplutko i znów przypominam o trwającym CANDY na VELOUR HOME
Ja z ogórkową ciągle eksperymentuję, bo nie przepadam, rzadko ją robię i nie jestem zadowolona z tego co mi wychodzi. Spróbuję według Twojego przepisu - to podsmażanie ogórków mnie zaintrygowało... Może akurat tego mi brakowało??
OdpowiedzUsuńZ porównywania mojej zupy ogórkowej i zupy mojej teściowej, która ogórki gotuje, wychodzi mi, że to podsmażanie daje zupełnie inny smak :)
UsuńTez bym zjadla...moze faktycznie dzis zupka sobie umile dzien:-)
OdpowiedzUsuńJa w sobotę znowu gotuję; tylko nie wiem jaką ...
UsuńTeraz gotuję w thermomixe , więc jest to inne gotowanie i zupki wychodzą przepyszne z wcześniej samodzielnie zrobioną kostką rosołową. Piszesz, że dodajesz kostkę ale tak myślę po co skoro tak dużo mięska gotujesz, od tego mięsa aromat jest i zioła dodajesz. Ja kostki nie używam bo tam po prostu chemii trochę jest.
OdpowiedzUsuńJak gotowałam tradycyjnie to nie smażyłam ogórków i może w tym jest ten wyjątkowy smak. Spróbuję w thermomixie , bo tam najpierw smaży się cebulkę , więc wrzucę i ogórki. I dodawałam trochę , niedużo kaszy jaglanej.
A tak w ogóle , to dawno nie gotowałam ogórkowej , bo latem rzadziej tę zupę gotuję. Gotuję dwa , trzy razy w tygodniu zupę. Dzisiaj nie było , za to cały gar, chyba większy od tego Twojego pysznych kotlecików mielonych, które obsmażam a potem duszę w wodzie z warzywami i przyprawami. Są mięciutkie , pyszne, mojego przepisu, na blogu jest przepis, kotleciki a'la Ali, hi hi hi I za każdym razem dodaję coś innego i wychodzą zawsze inne ale i zawsze pyszne. ha ha ha , rozpisałam się , buźka
Ali, kochana, w kompleksy mnie wpędzisz. Ja w kuchni tradycjonalistka jestem. Jakoś nie umiem się przestawić na inny, niż tradycyjny, sposób gotowania. Dostałam kiedyś w prezencie szybkowar i ... oddałam go po rodzinie. A co do kostek rosołowych, ja wiem, że tam jest trochę chemii, ale u mnie taki smak domownicy preferują. Biegnę zobaczyć ten Twój przepis na kotleciki .... :)
UsuńZupa ogorkowa to po rosole faworyt naszej najmlodszej ...ale moge jej ugotowac tyle na ile wystarczy mi ogorkow ..a tych w tym roku raptem 7 sloikow wyszlo ..niestety mialam nieurodzaj :(
OdpowiedzUsuńja gotuje ogorkowa klasycznie ...bez podsmazania ogoraskow ,ale na tyle mnie Twoj przepis zaciekawil , ze musze sprobowac :)
Moja rodzinka jest wlasciwie na zupach wychowana ...kiedy jej nie ma na stole ...to wedlug mojego syna nie ma obiadu hahah ..dzisiaj byl krem z dyni z grzankami czosnkowymi a jutro bedzie krupnik :) Pozdrawiam V.
Ps. wlasnie senior wyskrobuje resztki w garnku haha
Wiesz Violu, Twój syn mówi dokładnie tak jak mój M; jak mi się czasem zupy nie chce robić, tylko robię same drugie danie, chodzi później i marudzi, że .... obiadu nie było i on jest głodny!!!! Buziaki Ci ślę. s.
UsuńOgórkową uwielbiam a Twoja to widze "na bogato"!!!!
OdpowiedzUsuńNa bogato głównie w zieleninkę, którą uwielbiam. W Bawarii teraz chyba mocno pada, przynajmniej w Monachium (tak mi moja rodzina narzekała przez telefon). :)))))) s.
Usuńja dziś bez obiadu,bo sama jestem i gotować mi się nie chce więc poproszę talerz tej pysznej zupki :)
OdpowiedzUsuńA u mnie dzisiaj pyszna zupka jarzynowa. Zostawię Ci Betuś miseczkę :))))
OdpowiedzUsuńSylwus, Ty nawet z zupy potrafisz arcydzieło zrobić:-))) Ja też uwielbiam zupki a kwaśne szczególnie:-) Latem często robiłam ogórkowa ze świeżych bo codziennie miałam ich pełno w ogrodzie. Trzeba było jakoś ten urodzaj przemielic a nie lubię zabawy w słoiki:-) Świeże ogóreczki zawsze podsmażam na maśle ale kiszonych jeszcze nie próbowałam... Bardzo mnie zainspirował ten przepis i już wiem jaka będzie jutro zupa:-) Ja niestety będę musiała ją rozbić na krem bo moja pociecha jak widzi, że w zupie coś pływa od razu krzyczy, że jest bleeee :-) A szkoda bo Twoja wygląda bardzo zachęcająco. U nas był dziś piękny i słoneczny dzień mam nadzieję, że jutro będzie taki u Ciebie. Pozdrawiam ciepło, Ania.
OdpowiedzUsuń