czwartek, 29 maja 2014

Lato w sypialni

My home 


Beti ma rację. Poduszkowa mania trwa u mnie nadal!

Dzisiaj kolejny zestaw, który - jak na moje oko - świetnie zgrał się z krateczką w sypialni. Już od jakiegoś czasu myślałam nad poduszkami, które by troszkę urozmaiciły nasze łóżko. Ale .... znaleźć takie, jakie by mi się podobały .... ???!!!

Kolor - specyficzny granatowo-stalowy z bielą .... ciężko znaleźć .... 

Wzory - nie kwiatki, nie ornamenty, nie paski, nie kropki, nie printy, nie litery, oczywiście nie kratka ..... trudna sprawa ...

Te od razu chwyciły mnie za serce. Kolor - idealny. Wzór - troszkę ornamentowy, ale z elementem geometrii (przynajmniej ta jedna ;). No i są dwie różne, ale jednak pasujące do siebie. Też fajnie, bo zauważyłam, że zrobiłam się trochę przewidywalna (nudnawa); większość rzeczy mam w parach.

Poduszki zawitały w sypialni i zrobił  się klimat taki .... troszkę letni. 
Kojarzą mi się z wakacjami w Grecji .... chociaż, akurat w Grecji nigdy nie byłam (ale kiedyś pojadę).

I co pasują?

Ps. miejsca dla tych z jadalni (KLIK) ciągle nie znalazłam ... :( 






Na tym zdjęciu doskonale widać, jak ciężka jest nasza sypialnia do aranżacji. Słup dokładnie na środku pokoju! Skosy (jeden taki, drugi taki). Okna na dwóch ścianach. Jak to będzie wyglądać, przekonałam się na etapie budowy, kiedy zmiany architektoniczne domu już nie wchodziły w grę. 

Tu rada dla tych, którzy zaczynają budowę i rozglądają się za projektem - pytajcie architekta o każdą kropkę, która jest na projekcie i spróbujcie sobie zwizualizować wszystkie skosy. Żeby później nie było niespodzianek podobnych jak u nas - "A gdzie będzie stało łóżko"?


Pozdrawiam cieplutko 

 

środa, 28 maja 2014

Zapowiedź ...

My home


Niestety dzisiaj tylko mała zajawka. Wracam do tematu moich poduszek. Te, które ostatnio pokazywałam w jadalni, są rzeczywiście śliczne, ale ..... z dywanem się nie lubią :(
Na razie testuję je w innym miejscu ... zobaczymy.

Jutro (mam nadzieję) pokażę w całej okazałości kolejne poduszki  i tym razem ...... wątpliwości "pasują czy nie" raczej nie będzie. Przynajmniej na moje oko pasują i to bardzo!

Przy okazji ... Znalazłam już tę KROPLĘ koloru, którą tak szukałam parę tygodni temu. Zastąpiła poduszki w jadalni i wygląda ... ach!

Pokażę ... obiecuję ...





Ps. Bardzo cie cieszę, że pawilon ogrodowy Wam się spodobał. Nie żal tych godzin spędzonych przy żelazku i maszynie do szycia. 

Uściski

poniedziałek, 26 maja 2014

Pawilon w moim ogrodzie

My garden 


Weekend był piękny (mam nadzieję, że u Was również), zatem dzisiaj zapraszam do ...



... tak, tak ... do naszego pawilonu ogrodowego. W końcu nabiera "kształtów". Największą pracę mam już za sobą (UF!)

A tak mi się nie chciało :( 

Wymyśliłam, że w tym roku zasłony ogrodowe obszyję czarnymi lamówkami.  Nie jest to ciężka praca, ale .... jak się ma 16! zasłon, po 2,5 mb (czyli wychodzi 80 mb) ... to robi się z tego zajęcie na cały dzień. I tak było. Całą sobotę spędziłam na prasowaniu, szyciu i ponownym prasowaniu. 

Czy się opłacało? ... Nie wiem ... mam nadzieję, że tak ...

Uwaga: sporo zdjęć, nie potrafiłam wybrać .... 











Teraz czeka mnie najlepsze, czyli ... DODATKI! Będę kombinować z kwiatami, poduszkami, lampionami ... 

I jak Wam się widzi taki pawilon z zasłonami? 
Altanka byłaby lepsza? (Pytam, bo mieliśmy dylemat: pawilon czy altanka) 

Ps. w kolejnym poście wrócę do kwestii poduszek, bo jeszcze ... nie skończyłam :) 

Uściski

piątek, 23 maja 2014

Moroccan pillows

My home


Czasem mam wrażenie, że mój dom to przede wszystkim dodatki, wśród których pozycję niekwestionowanego lidera mają ... poduszki. Kocham je miłością absolutną i ciągle jest mi ich mało (jak tak dalej pójdzie, to będę musiała zrobić na Velour Home wyprzedaż, bo już nie mam ich gdzie upychać ... hihihi.)

Wczoraj przyszła kolejna partia. W stylu, który ostatnio najbardziej mi się podoba, czyli .... moroccan.  Oczywiście kupione w okazyjnej cenie, bo w normalnej ofercie są koszmarnie drogie. 

Kupiłam dwa zestawy. 
Dzisiaj pokażę pierwszy. Ciemny niebieski, trochę beżu i brązu, odrobina turkusu i bieli, kropla czarnego.  Czyli .. moje kolory. 

Latam z nimi po całym domu. Na razie zamieszkały w jadalni. Testuję, jak się skomponują z niebieskim koszykiem ... no i oczywiście,  czy nie będą się gryzły z dywanem. 


Sama nie wiem? 






Posłuchałam się Ali z Kolorowych Marzeń i postanowiłam dodać w jadalni kroplę niebieskiego. Obok poduszek i pudełka, pojawiłby się jeszcze w takim kolorze akcent na stole. Jak sądzicie? Będzie dobrze? Bo w razie czego przeniosę te poduszki na przykład do bawialni, też tam będą pasować ... 

Ps. zdjęcia zrobione dzisiaj o 6 rano, dlatego troszkę ciemnawe ... 

Uf, gorąco .... W KOŃCU!!!
Miłego weekendu :)))

środa, 21 maja 2014

Powoli ... ale do przodu

My garden 


Wczoraj spędziliśmy pracowity wieczór. Zagoniłam chłopców do prac na świeżym powietrzu i od razu widać efekty :)!

Tak, jak zapowiadałam, przemalowałam fotele z wikliny na kolor .... czarny (oczywiście). Biel w ogrodzie już mi się nieco znudziła i chcę poeksperymentować. Fotele były rustykalne (KLIK), teraz są bardziej eleganckie; nawet w domu by się zupełnie dobrze prezentowały. Jeszcze tylko czekam na poduszki ... 




Obok foteli zabrałam się także za porządkowanie pawilonu. Pozamiataliśmy, poczyściliśmy, powyrzucaliśmy to co nie potrzebne i od razu zrobiło się inaczej. Przy okazji tych porządków chciałam Wam pokazać nasz stół ogrodowy, z którego jestem bardzo dumna. Dlaczego? Po pierwsze - jest inny od większości stołów ogrodowych (drewno + żeliwo; bardzo lubię takie połączenie). Po drugie - jest naprawdę duży, swobodnie stoi przy nim sześć obszernych foteli, a i dwa kolejne by się spokojnie zmieściły. Po trzecie - cena; kosztował mniej niż stoły z tzw. technoratanu (brr ... nie lubię), a do tego producent dopasował jego wymiary do moich wytycznych (jest wyższy od standardowych i ma większą średnicę blatu). 





Chociaż jeszcze duuuuuużo jest tutaj do zrobienia (przede wszystkim brakuje kwiatów i zasłon - 16!!! szt.), to i tak z przyjemnością wypiłam kawkę .... 



 ... spoglądając na zachód słońca.



Z kwiatami w naszym ogrodzie nie jest już tak źle. Pierwsze donice z kwiatami już się pojawiają, chociaż w kolorze, który raczej nie brałam w tym roku pod uwagę (chciałam białe albo niebieskie, do wyboru miałam albo fiolet, albo róż). 



Na sesję zdjęciową załapał się także Fusik, który od jakiegoś czasu (a dokładniej od niedzieli) sam siebie "przyspawał" do tej wycieraczki. Skąd takie zachowanie? W sobotę znowu nam uciekł, ale tym razem oceniliśmy z M, że niestety "już po piesku". Uciekł chłopakom, jak pojechali z nim do weterynarza. Chyba się przestraszył, że chcą go oddać. Jak się zorientował, że idą do jakiegoś budynku, błyskawicznie wyciągnął  głowę z obroży i ... w nogi. Nie było szans go złapać. Nie reagował na żadne komendy, tylko od razu w krzaki. Weterynarz jest ok. 4 km. od nas, i to w rejonie, w którym psiak nigdy nie był.  Pojechali samochodem, a do tego godzinę po tym jak uciekł była ogromna burza. 

Minęła sobota (smutna), a w niedzielę rano .... robię sobie kawę w kuchni i patrzę przez okno ... FUSIK biega po ogródku. Nie wiem, jak do nas trafił. Zaczynam wierzyć, że psiaki mają ten "szósty zmysł". Tak wielkiej psiej radości, jak wpuściłam go do domu, dawno nie widziałam. Biegał po pokojach budząc po kolei chłopaków. Od tej pory zmienił się o 180 stopni. Jest bardziej ufny. Bez oporu wychodzi już do ogródka. Wyraźnie nabrał chęci do życia. A i my jesteśmy bardziej szczęśliwi. Teraz jest z nami nie dlatego, że to my go wybraliśmy. Jest z nami dlatego, że to ON tak zechciał. Ciepło nam się zrobiło ... na sercu.

  Uściski :))) 


wtorek, 20 maja 2014

Pierwsze kolory tego sezonu ...

My garden 


... nie są oczywiste :) 

Dlaczego? Bo - jak na razie - w ogrodzie pracuję na kolorach .... WYŁĄCZNIE  podstawowych. 

Zieleń we wszystkich odcieniach, biel, szarości i ..... czerń! 

To dla mnie samej zaskoczenie, bo do tej pory był to kolor zupełnie przeze mnie pomijany w koncepcjach ogrodowych. Jednak ... zaczął mi się podobać i to .... O ZGROZO!!! ... bardziej od białego, który w ogrodzie kocham (precyzyjniej - kochałam miłością absolutną). 

Oczywiście - bez obaw - nie zrobię ogrodu czarnego, tylko z czarnymi akcentami, które, wydaje mi się, ciekawie "podkręcą" inne kolory. Na razie mam pierwsze składniki aranżacji w takim stylu .... 



 

Główną aktorką jest tutaj CZARNA SURFINIA. Nawet nie wiedziałam, że jest taka odmiana. Idealnie  wpisuje się w moją koncepcję ogrodu na ten rok (dla zainteresowanych KLIK). 

To, co w mojej głowie to jedno, ale jak ta koncepcja może wyglądać w praktyce - to zupełnie inna strona medalu. I tu podziękowania dla IWONKI, która podesłała mi link do jednego ogrodu. ZJAWISKOWEGO. Jest tutaj wszystko, co gdzieś krąży w moich pomysłach. Hortensje. Kontrast. Szarości. Rozmyte kolory. Błysk (... przecież ja mam podobne kule ...). 








Bardzo Ci dziękuję Kochana, za tę inspirację, chociaż wiem, że u mnie tak idealnie nie będzie.


Dzisiaj mam w planach powalczyć z tą parą. Zobaczymy, czy wyjdzie im to na dobre.



Ściskam słonecznie


sobota, 17 maja 2014

Koniec ...

My home


Wszystkie elementy mojej łazienkowej układanki zostały złożone. 
Ostatnie brakujące części koncepcji - tj. drewniane żaluzje i foto plakaty - już są na miejscu. 
Pasują idealnie. Szczególnie z żaluzji jestem zadowolona, bo zdecydowanie lepiej się tutaj sprawdzają niż poprzednie zasłonki.  Foto plakaty również wyglądają ciekawie. Wyszło takie skrzyżowanie sepii i B&W, fajnie się to komponuje z chłodnym kolorem glazury. 

A zatem ... to już koniec urządzania łazienki. Zostaje mi tylko zaprosić Was na finalny pokaz ...









I co teraz?

Teraz przerzucam się na ...... no właśnie .... miało być "na ogród", ale na razie nie da rady ..... od kilku dni praktycznie cały czas pada. Prace ogrodowe niestety nie wchodzą w grę. Coś już jednak zaczęłam i tam aranżować .... Jak tylko przestanie padać, postaram się Wam pokazać. 

Miłego wieczorku 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...