poniedziałek, 15 lipca 2013

Pokój małego chłopczyka. Mojego :)

My home


Nie wiem, czy dla Was również, ale dla mnie urządzanie pokojów dziecięcych jest dosyć trudne. Szczególnie pokojów dla chłopców. Urzadzanie pokojów dziewczynek jest chyba łatwiejsze. Ale doświadczeń w tym względzie nie mam – jestem mamą dwójki (wspaniałych !!!) chłopców – więc może mi się tak tylko …. wydaje.

Dzisiaj chciałam Wam pokazać pokój młodszej pociechy. Przedszkolaka.

Moje refleksje z urządzania tego pokoju:

Po pierwsze - neutralna baza: ściany, meble, podłoga. Należę do tych osób, które nie kochają intensywnych kolorów w domu. Dotyczy to także pokojów dziecięcych. Trudno jest mi zaakceptować połączenie intensywnie kolorowych zabawek z barwnymi ścianami ze szlaczkami, kolorowymi meblami, zasłonkami w obrazki, itp. Zdecydowanie bliżej mi tutaj do wnętrz w stylu skandynawskim. Dlaczego? Bo taka neutralna baza lepiej wycisza malucha i (a może przede wszystkim) zdecydowanie mniej kosztuje, bo … wystarcza na dłużej. Nie trzeba robić remontu, jak maluchowi zmieniają się upodobania z „dinozaurów” na „gormity”.

Po drugie – mało mebli. Mojemu maluchowi jest potrzebne (wg kolejności) 1. łóżko, 2. podłoga do układania różnych baz, itp. 3. pudła na zabawkowy drobiazg, 4. stolik i 5. regał. Szafy na razie w pokoju niema, bo ubrania trzymamy w naszej garderobie; kiedyś oczywiście się pojawi.

Po trzecie – możliwość przebywania „sam na sam”. Przynajmniej moje dzieci mają potrzebę schowania się od czasu do czasu przed światem (czytaj: przed mamą i tatą). Stąd w pokoju młodszego pojawił się parawan, oddzielający część sypialnianą od części nazwijmy ją „dziennej”. Raczej nie praktykujemy zamykania drzwi do pokojów, wiec ten parawan jest dla małego namiastką takiej przestrzenni tylko dla siebie. Akurat układ pokoju jest taki, że parawan fajnie tu pasuje. Gdyby nie było takiej możliwości, zrobiłabym mu namiot.

Po czwarte –  jakiś ekstra element dekoracyjny (jeden element!!!). Chodzi o taki dodatek, który powoduje, że pokój nabiera dla malucha szczególnych cech i jak przychodzą koledzy to widać, że z dumą i szybszym biciem serduszka pokazuje, że ma coś takiego u siebie. W pokoju młodszego synka takim elementem stała się ZBROJOWNIA. Teraz jest u niego na topie „Władca Pierścienia”. Zbrojownia w szybki i praktycznie bezkosztowy sposób może się zamienić w zdjęcie, plakat, grafikę, jeżeli tylko moja pociecha zmieni upodobania i zainteresowania rycerzami pójdą sobie w "siną dal".

Mam nadzieję, że garść tych moich refleksji przyda się Wam w urządzaniu pokoików dla pociech.

Już Was nie zanudzam dalej i zapraszam do pokoju młodszego synka.


Ps.
1. Sesja zdjęciowa została zrobiona tuż po sprzątaniu. Jak to wygląda na co dzień, widać na przedostatniej fotce, przy czym od razu zaznaczam - jest to faza początkowa :))))
2. Na ostatniej fotce właściciel pokoju. Jak sami widźcie, ta zbrojownia była dla niego ważna.















Pozdrawiam Was cieplutko. 



7 komentarzy:

  1. Ach te dzieciństwo! :)
    Bardzo podoba mi się pomysł z zasłonięciem części łóżka parawanem. Wszystko jest piękne, Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjemny, nieprzeładowany pokój odpowiadający zainteresowaniom właściciela. Czegoż więcej trzeba? pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny pokoik ale nie ma się co dziwić jak właściciel jest fajnym przystojniakiem :))) Łóżko zachwycające i mnóstwo przestrzeni...nie to co u mojej córki w pokoju :/
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja żyłam w przekonaniu, że pokoje dla dziewczynek to wyzwanie:-) szczególnie dwóch różnych. Twoja aranżacja jest świetna, taka spokojna i relaksująca. A pomysł z tablicą na miecze i inne gadżety po prostu rewelacyjny:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zachwycona po prostu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ładnie i niezwykle pomysłowo urządziłaś pokój swojego ukochanego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super napisane. Aranżacja wygląda super

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...