My home
Od nadmiaru oczywiście koncepcji urządzania różnych kątów w
moim domku!!! Tu akurat w salonie.
Boli mnie nie tylko głowa, ale i ręce, plecy, krzyż …
Oczywiście dojdę do siebie, ale trochę potrwa, zanim fitness, który sobie zafundowałam
w niedzielę, mi przejdzie.
Ale po kolei.
W wielu domach jest coś takiego jak wykusz (tak się chyba to
fachowo nazywa). U nas też jest i robi za główne wyjście z domu na ogród.
Z jednej strony fajny element salonu, z drugiej – trochę
problematyczny w urządzaniu (oczywiście mówię o sobie). Bo co tam ma się w
istocie znaleźć?
Na początku był fotel, żeby sobie siedzieć i patrzeć na
przyrodę za oknem. Po zakupieniu kompletu wypoczynku do salonu (a są to meble
raczej obszerne) wydało mi się, że tych miejsc do siedzenia w jednym pokoju
jest za dużo i fotel z wykusza został zastąpiony kwiatami (raczej sporymi).
Po pewnym czasie uznałam jednak, że nie jest to
najmądrzejsza aranżacja. Takie marnowanie fajnego widoku za oknem, bo nie ma na
czym przysiąść, aby się tym widokiem delektować. W efekcie … obok kwiatków stanął też fotel i
stolik.
Ale … po pewnym czasie doszłam do wniosku, że niestety za dużo
tego przybytku w jednym miejscu. Za gęsto i do tego niefunkcjonalnie. Widoku za
oknem i tak nie widać, bo zasłaniają go kwiaty. Kwiatów też nie widać, bo
zasłania je fotel i stolik. A na fotelu nie można normalnie usiąść, poczytać i
napić się kawy, bo listki wchodzą do kubka.
Dojrzałam do decyzji, że muszę jednak wybrać jeden element. Chociaż
kocham kwiaty, te stojące w wykuszu zaczęły mnie trochę drażnić. Zabierały
światło (a i tak przez orzechową stolarkę jest u nas raczej ciemnawo, buuuuu ….
:(((( napiszę kiedyś o tym). Więc po przemyśleniach padło na fotel.
Zrobiłam ten kącik w troszkę innej aranżacji jak reszta
pokoju, żeby się go trochę wyróżnić. Miało być przede wszystkim przytulnie i
milutko. Kolorystyka; dalej mój ulubiony kierunek Black & White, ale … z
kroplą odcieni niebieskich (ostatnio coraz częściej wracam do tego koloru).
Przy czym jest to raczej specyficzny odcień, taka turkusowo-granatowa czerń.
Mam nadzieję, że i Wam się spodoba nowa aranżacja.
Ps. Dlaczego jestem taka połamana? Bo te dwa wielkie kwiaty w
naprawdę ciężkich, ceramicznych donicach, które stały w wykuszu, musiałam
wtaszczyć na piętro; są teraz w sypialni. M akurat był w delegacji, a mnie jak
najdzie na zmiany, to niestety muszę je zrobić natychmiast (zżera mnie
ciekawość „jak wyjdzie?”; nie wiem, czy Wy też tak macie, czy to tylko moja
przypadłość???) Miałam wiec do pomocy jedynie moją starszą pociechę, ale to w istocie
mały 11-letni chłopczyk (buziak dla Ciebie mój Synku za wsparcie!!)
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i przemiłe komentarze.
No kochana jestem pod wrażeniem wnętrza i Twojej osoby,bo w pewnym sensie widzę trochę siebie ;P Ja też muszę mieć JUŻ i nie czekam na męża,sama przesuwam,noszę,wynoszę,taszczę a później leżę i jęczę,bo ruszać się nie mogę. Co do tego kąta...jak to brzydko brzmi,przy tak uroczej części,prawda? Mnie się bardzo podoba i dobrze,że kwiaty,choć ładne poszły z tego miejsca,bo zrobiło się przestronnie i teraz pełna klasa i elegancja.W ogóle chyba nie przestanę zachwycać się Twoim domem,bo jest piękny i wciąż mam wrażenie,że oglądając rozdziawiam buzię w zachwycie :P Ten fotel iście królewski i zasłony śliczne...no kurczę,wszystko jest SUPER! :))))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Cudowna przestrzeń,zachwyca mnie ilość dodatków i Twoja umiejętność aranżowania przestrzeni.Piękne fotele i tkaniny:)
OdpowiedzUsuńPiękne zmiany , bardzo ładnie i przytulnie jest w Twoim domku . Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wykusze, jak remontowaliśmy swoje obecne mieszkanko (stara kamienica)to miałam ochotę zrobić taki wykusz,ale koszty ogromne i współwłaściciele nawet nie chcieli mnie wysłuchać. Ale ciągle o tym myślę. przemiana fantastyczna Zapraszam na kawkę do mnie. Serdecznie pozdrawiam Iwona
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :) Naprawdę widać różnicę "przed" i "po" - kącik zyskał na lekkości, wcześniej było tam za dużo wszystkiego :P
OdpowiedzUsuńMasz cudowną tkaninę obiciową fotela, jest zachwycająca :)
Witaj, dasz radę, to naprawdę nie jest trudne, jeśli masz odrobinę cierpliwości to sobie poradzisz. Postaram się opublikować posta jak ja to robię. Bardzo wiele dziewczyn pisze, że też tak chcą ale się boją, że sobie nie poradzą. Dziękuję za odwiedziny i cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidzę, ze mieszkasz niedaleko Łodzi, a więc zapraszam na prawdziwą kawkę i ciasteczko. Przy okazji mały kursik malowania mebli(w gratisie):):):):):)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne firany, chyba sobie taki pomysł ukradnę:)
OdpowiedzUsuń