poniedziałek, 7 lipca 2014

Zielone wzgórza nad ....

Travel


... no gdzie???

Oczywiście  ... nad Soliną!

Od kilku lat staramy się tak planować wakacje, aby z maluchami (hahaha ... z jakimi maluchami???? ... raczej z coraz bardziej "dorosłym" dwunastolatkiem - nastolatkiem oraz coraz bardziej rozgadanym siedmiolatkiem ... za szybko ten czas leci ...) wyjechać dwa razy ... 

... na początek i na koniec wakacji (środek chłopcy mają do własnej dyspozycji ;) 
... gdzieś w Polskę (najlepiej do miejsc, gdzie jeszcze nas nie było) oraz gdzieś zagranicę (tu priorytetem jest słońce + plaża + woda + ... urokliwe uliczki, knajpki, kościółki, itp. .... ). Czasem się tak udaje.

Zgodnie z takim planem w tym roku początek wakacji spędziliśmy w Bieszczadach nad Soliną. Mała poprawka - lokalni mieszkańcy twierdzą, że Solina to jeszcze nie Bieszczady. 

Mieszkaliśmy w ciekawym miejscu, bo na największej w tamtej części Polski wyspie. Jest to Wyspa Energetyk, na której znajduje się ośrodek wypoczynkowy PGE; ceny przystępne, dla zainteresowanych kontakt TUTAJ.

Jakie wrażenia?

Plusy:
  • ZIELEŃ!!!
  • BARDZO mało turystów, przynajmniej na Wyspie; z tego, co nam lokalni mieszkańcy powiedzieli, większość turystów preferuje stały ląd, w tym szczególnie część uzdrowiskową.
  • Łagodne wzniesienia, łatwe do pokonania także dla dzieci. 
  • Bardzo blisko do wody.
  • Dużo miejsc do plażowania INDYWIDUALNEGO, każdy mógł dla siebie znaleźć własny zakątek nad wodą i nie wchodzić sobie na głowy.
  • Zupełnie wygodne do mieszkania domki, ale ... (o tym w minusach).
Minusy:
  • Bez samochodu nie da się tutaj funkcjonować; wyspa jest raczej mała i na większe wycieczki oraz po zakupy spożywcze trzeba niestety za każdym razem ruszać się samochodem. 
  • Mało atrakcji dla dzieci; trochę się nudziły; nie było na terenie ośrodka żadnego placu zabaw (były dwie huśtawki w stanie kiepskim).
  • Bardzo zmienna pogoda; 50% naszego pobytu to regularny deszcz + burze; 30% - zachmurzenie; 20% - słońce. 
  • Kuchnia regionalna taka sobie, nic specjalnego. 
  • Architektura lokalna taka sobie, poza kościołami - te są cudowne, szczególnie prawosławne.
  • Ułomności domków: BARDZO strome schody na piętro, absolutnie nie nadające się dla małych dzieci  i dla osób mających problemy z poruszaniem się oraz źle skonstruowana wentylacja w kominku, która wykluczała korzystanie z tego "luksusu".
 Więcej informacji dla zainteresowanych przez velourhome@gmail.com. 

A oto Solina naszymi oczami ... 


... oczywiście największą atrakcją była woda i żaglówki ... (w końcu mam za męża sternika jachtowego :)
 





 ... tutaj pomost, na którym się opalałam. Tłumów jak widać nie było. Nasz piesek był i był bardzo DZIELNY! Nie uciekł.



... czasem opalaliśmy się tutaj ... Też pusto.



Ośrodek składa się z takich domków  ...


... tu widok z naszego domku. Jak widać do wody "rzut beretem". 



... tutaj nasz domek i mój ręcznik plażowy ...



... a tutaj miejsca z naszych spacerów po wyspie. ZIELONO i to bardzo. 




Pora zabrać się za domek. Pudło z CZYMŚ już koło mnie stoi. 

Do zobaczenia :))) 

29 komentarzy:

  1. widoki przepiękne, dobrze, że mało ludzi

    OdpowiedzUsuń
  2. A może to była prywatna wyspa?:-) faktycznie mało ludzi (na szczęście) i piękne widoki. Cudowne fotki żaglówek...zazdroszczę....Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak było mało ludzi, że można było mieć takie wrażenie Kasiu :) s.

      Usuń
  3. widok cudowny i zielono. no to nabralas sily do pracy i blogowania;)
    Nie ma jak w domu;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie tam,nigdy nie byłam ale po zdjęciach wiem,że warto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc to jest ten powód Twojej nieobecności :) Piękne miejsce - na pewno, mimo kilku niedogodności, świetnie wypoczęliście. Teraz czekam na blogowe niespodzianki :) Pozdrawiam cieplutko! Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, to był taki krótki wyjazd, nawet nie było czego zapowiadać
      Ściskam :)) s.

      Usuń
  6. Fajnie, że mało ludzi... cisza, spokój i piękne widoki!!! cudnie! :)
    W takim miejscu musiałaś kochana wypocząć...
    ściskam!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę tak, trochę nie (z trzema facetami prosto nie jest ;)
      Uściski :))) s.

      Usuń
  7. Jak dla nas to za daleko ale pięknie !!!!
    Kochana tego sernika jachtowego pewnie bym schrupała !!!! hi hi hi buziol , fajnie Wam a nam może uda się wyskoczyć na weekend nad morze , :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaaa ..... ja też bym spróbowała "sernika jachtowego" ... hihihi, ale to Ali zadanie dla Ciebie kochana, musisz coś upichcić .. w końcu jesteś mieszkanką Krainy Wielkich Jezior Mazurskich :)))) s.
      Ps. dzięki .. nie zauważyłam

      Usuń
  8. Kochana to byłaś blisko mnie:) Rzeszów blisko Bieszczad:) piękne zdjęcia pozdrawiam cieplutko aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejku, jak to czasem dziwnie się losy splatają ... szkoda
      :))) s.

      Usuń
  9. HI !!!!kochana SYLWIO -nie wiedzialam ze bylas na urlopie !!piekne zdjecia kto robi tak cudne fotki?mam nadzieje ze nie bylo tam kleszczy !!!bryyyyy.............szkoda ze tak ubogo w tak pieknym miejscu nie mysla o dzieciach! my z 5-lat temu bylismy w PEWNYM OSRODKU W POLSCE DOM NAUCZYCIELA I ..........posciel byla pocerowana !no !!znalazlam post gdzie fotografem byl TWOJ SYN-skometowalam nie wiem czy czytalas ?pozdrawiam serdecznie p.GOSIA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj też standard był taki, jak w ośrodku pracowniczym ....
      Tak tak widziałam Twój komentarz :)))) Dziękuję Gosiu

      Usuń
  10. Byłam tam, jest pięknie. Co prawda mieszkałam gdzie indziej ale nad wodą bywałam codziennie. Spacerowałam, kontemplowałam nad życiem, a właściwie z którym facetem mam je spędzić. Dla mnie Solina jest bardzo ważnym miejscem. To właśnie tam zdecydowałam skończyć 5,5letni związek i związać się z facetem, który obecnie jest już moim mężem, ojcem naszego synka i może niedługo córeczki :-) tak dla równowagi rodzinnej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rzeczywiście .. miejsce dla Ciebie Kochana bardzo ważne ... jest urokliwe to prawda
      :)))) s.

      Usuń
  11. Bardzo pozytywny post :) "wakacje z maluchami" :):):). Czas biegnie nieubłaganie, co najlepiej widać właśnie po dzieciach. Moja córka ma 3,5 roku, a jeszcze "wczoraj" była niemowlakiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę wyjazdu, musieliście się świetnie bawić.Widoki piękne.Nigdy tam nie byłam ale Twój opis jest bardzo zachęcający. Życzę aby kolejny wyjazd był także udany.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za życzenia. Tobie również udanych wakacji życzę z całego serca :))) s.

      Usuń
  13. Dzień Dobry Pani Sylwio czy można wiedziec jaki to kolr tapicerki na Pani krzesłach w jadalni, niezmiennie go podziwiam, wyczytalam ze to chesterfield meble tkanina monaco ale jaki numer kloru?
    pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  14. mialo byc "koloru":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))))
      To jest ostatni kolor z probnika, ciemny grafit, na zdjęciach moze wyglądać jak czarny, ale to nie jest czerń i tak wlasnie chciałam.
      Pozdrawiam ciepło :)))) s.

      Usuń
  15. Dziękuję bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam "bezludne" miejsca - w takich czas wolniej płynie i ma się wrażenie, że wakacje trwają dłużej :-) Pozdrawiam, a.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...