wtorek, 9 czerwca 2015

Kota nie ma. Myszka harcuje ;)

My home



Udał nam się długi weekend, prawda? Pogoda wprost wymarzona do leniuchowania. Zastanawialiśmy się nad wyjazdem, ale ... jak pomyślałam sobie o korkach, o pakowaniu i całym zamieszaniu związanym z wyjazdem to stwierdziłam, że najlepsze leniuchowanie będzie jednak we własnym domku w myśl zasady "każdy robi to co chce". 

I robił. 

Najmłodszy zorganizował sobie fontanny w ogrodzie rozstawiając prysznic ogrodowy i akcesoria do podlewania roślin. 

Starszy wspierał go w tym pluskaniu; oczywiście w przerwach wypełniania misji ratowania księżniczki Ciri jako Wiedźmin. 

Najstarszy zwiedzał okolice na swoim rumaku o wdzięcznych inicjałach HD.

A ja ... 

... a ja uzewnętrzniałam swoje wnętrzarskie ADHD walcząc z własnym salonem. Impulsem do podjęcia tej walki na nowo była ... Magda, która rozumiejąc moje rozterki "co mam zrobić z tą cholerną komodą" przesłała mi na e-maila w nawiązaniu do swojego komentarza "Czy da się zdjąć tą nadstawkę (czy co to jest?) z tyłu?" taki oto fotomontaż:


Rzeczywiście! Zupełnie o tym nie pomyślałam. Rozważałam przemalowanie komody, sprzedanie, ukrycie jej w innej części domu (hihihi ... 3 m długości!), ale odchudzenia jej poprzez zdemontowanie nadstawki do głowy mi nie przyszło. 

"Oczyszczając" domek z chłopaków (żeby mi głowy nie zawracali), dorwałam śrubokręt i .... tak to wyszło:


Jeszcze dla porównania wersja z tacą (wspominałam o niej) ...


Różnica ogromna, chociaż wydawałoby się, że to niewielki detal. Nawet M zauważył, co raczej rzadko mu się zdarza. 

Na razie na komodzie zrobiłam aranżację z tego co pozbierałam po domu ...



Marzy mi się jednak zamiana tej pany na ciekawą dużą ceramikę. Zobaczymy :) 

A zatem wychodzi na to, że .... jednak pojednałam się z komodą (dzięki Magdzie - wielkie buziaki Kochana) i zostawiam ją w spokoju. 

Ale ... innych części w  salonie w spokoju nie zostawiam, o nie! Już w weekend salon przeszedł małą rewolucję, ponieważ odchudziłam go z dosyć dużej ilości różnych pierdółek; zmniejszyłam liczbę poduszek, wyrzuciłam klosze ze stolików, powiesiłam geometryczne lustra i ... pozbyłam się lustra złotego (tak, tak Izabela zgodnie z Twoją sugestią :). 

Do tego postanowiłam sprawdzić, czy rozważana przeze mnie w poprzednich postach zmiana tonacji foteli z ciepłego kremu na chłodny odcień bieli/szarości ma znaczenie dla całości. Wyciągnęłam zatem stare, lekko przyszarzałe zasłony i owinęłam nimi fotele. 

Moje odczucia? 

Zmiana tonacji MA ZNACZENIE. Znów, podobnie jak z komodą, niby nie jest to zmiana duża, jednak salon nabrał zupełnie innej barwy. Jest jaśniejszy, bardziej świetlisty i, bez tych ornamentów na fotelach, młodszy ...




A dla przypomnienia salon w kremach wyglądał tak ...


Coś w tym temacie będę chciała zatem zrobić. Na razie zamówiłam na próbę dla siebie i dla kilku czytelniczek VH welury, którymi się tak zachwycałam wcześniej (kto nie widział KLIK). Zobaczymy, jak się będą prezentowały na żywo. 

I jeszcze na koniec rzut oka na nową odsłonę stolików kawowych. Inne odchudzone części salonu wkrótce ...



Uściski i wielkie "DZIĘKUJĘ" za to, że JESTEŚCIE tutaj i dzielnie pomagacie mi w moich dylematach. 
"Co dwie głowy, to nie jedna" - prawda?
:)

27 komentarzy:

  1. Zdecydowanie lżej bez tej nadstawki!! Wydaje mi się tylko, że te ramy są zbyt wielkie, tak dziwnie to wygląda ;P Co do foteli to nie wiem, coś się tak ich uczepiła, mnie się one tam podobają, nawet w tym obiciu i pasują do twojego salonu ale wiem, wiem i rozumiem chęć zmiany :)))) U mnie w kompie, te zasłony wyglądają jak białe więc trudno mi się wypowiedzieć ale kombinuj, jak Cię znam będzie pięknie :)))
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beti, ta ściana nad komodą będzie inaczej wyglądać, coś mi chodzi po głowie, ale jeszcze doprecyzuję
      :)

      Usuń
  2. U Ciebie zmiany zmiany zmiany i ciągle coś się dzieje! ale super! podziwiam Cię za to:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tak mam; odpoczywam targając meble po domu hihihi

      Usuń
  3. wow! pięknie! czekamy teraz now nowe tapicerki foteli :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stoliki po bokach sofy są nowe?!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sylwia, komoda bez nadstawki wygląda super, to bardzo dobry kierunek. Powiem szczerze, że mi się najbardziej podoba wersja "fotomontażowa". Podoba mi się w niej to, że widać ścianę pomiędzy obrazami a komodą - jest fajny kontrast. Fotele zdecydowanie jasne :) W pierwszej chwili zabrakło mi poduszek kloszy na stoliku - jak nie u Ciebie, teraz tak "dystyngowanie" się zrobiło :))) O jakich wazach na komodę myślisz? Białe, białe z niebieskimi akcentami? buźka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to "dystyngowanie"???!!!! Ja tak nie chcę!
      W realu to wygląda (chyba) bardziej przyjaźnie, generalnie jest mniej wszystkiego i to mnie cieszy szczególnie w kontekście sprzątania :)

      Usuń
    2. Ależ to był komplement :))) Oczywiście, że jest pięknie :))

      Usuń
  6. Komoda wygląda teraz dużo lepiej - zyskała na lekkości :) Podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocie!:-) Komoda o niebo lepiej, zrobiło się bardzo przejrzyście i lekko ale musze się zgodzić z Beti co do ram. Albo zostaw 1 i dodaj 2 ale mniejszą albo cos innego wykombinuj bo cała piękna sztukateria została zasłonięta...Co do foteli ja juz nie wiem czy zmieniałabym też na kremowy...prawie żadna różnica. Idź za głosem serca, zaszalej a co:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy Kasiu co tam wykombinuję; traktuj to jako prowizorkę :)

      Usuń
  8. Wspaniale! O niebo lepiej! Salon zrobił się lżejszy, praktycznie styl NYD został osiągnięty. Zmiana tonacji na plus, ja jednak zaszalałabym z tym blękitem, zeby zmiana była odczuwalna i warta swojej ceny.
    Pozdrawiam,
    Izabela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izabela, mnie też ten błękit chodzi po głowie. Coś w tym kolorze na 100% dam.
      A gdzie jest złote lustro? Domyślasz się?

      Usuń
    2. Jestem bardzo ciekawa!

      Usuń
  9. Podziwiam cię, bo co chwila zmieniasz coś u siebie:) I jak pięknie jest:)
    moc słonecznych uścisków

    OdpowiedzUsuń
  10. Salon coraz piękniejszy, komoda wygląda rewelacyjnie :)
    a nowa aranżacja wspaniale rozjaśniła wnętrze.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja nadal uparcie obstaję za ciemnymi fotelami ale zrobisz jak Ci dusza podpowie. Zdjęcie nadstawki dodało lekkości i rozjaśniło kącik.
    Ja nie przepadam za wielością różnych ozdób i i stojących pierdułek, eksperymentuję a potem to i tak zabieram , przestawiam i zostawiam minimum, które jest niezbędne do dekoracji i najzwyczajniej w świecie potrzebne, jak lampa czy wazon. Dla mnie trochę za dużo się dzieje i na stoliku i na komodzie ale to jest moje zdanie , Wam może być z tym ok. Ciagle tylko czegoś mi brakuje w tym kącie a może te przykrycia foteli jakoś zaburzają mi pogląd na salon, bo i poduszki i koc i te szmatki, za dużo ale rozumiem Twoją chęć zmian. Rozumiem doskonale. Ja tam bym jednak pojeździła z meblami. Sylwuś, uściski mocne przesyłam, pa pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Ali, chyba tak nie do końca, całkiem sporo się u Ciebie Kochana dzieje w salonie :)
      A co do mebli, dla mnie obecny układ jest idealny; trudno mi jest wymyślić inne ustawienie mebli, które nie zaburzy proporcji pokoju. Może chodzi Ci coś po głowie?????
      :)))!!!!

      Usuń
  12. Sylvuś zdecydowanie delikatniej, ale jak zwykle elegancko :) Fotele w jasnym popielu by mi się widziały. Pięknie buziaki aga

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach kochasz zmiany tak samo jako ja :) tylko na Twojej dużej powierzchni z powodzeniem można takie zmiany uskuteczniac :)
    A mi się podobają fotele jakie są... Co do zmian to osobiście też jestem za mniejszą iiloscią ozdóbek zawsze, więc ta lekkość teraz u Ciebie przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta komoda wcale nie jest taka zla. Jak teraz popatrzec na gotowy pokoj to w niczym nie przeszkadza i i nie drazni oka i ...o boze...nawet pasuje!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...