My home
Po krótkiej przerwie, wracam do Was z obiecaną garścią "patentów, dzięki którym pozbyłam się kuchennych koszmarków, które straszyły mnie w starej kuchni.
Co mnie denerwowało?
Koszmarek nr 1
Czyszczenie płytek za kuchenką
Nie znam osoby, która lubi czyścić ten kawałek ściany. Jakby człowiek nie uważał przy gotowaniu, to i tak nie uniknie pryskania i chlapania. Oczywiście można po każdym obiedzie pokornie szorować płytki i fugi, ale ... można tego uniknąć :) Jak? Montując na tym kawałku ściany coś, co się przeciera błyskawicznie, bo stanowi jednolitą powierzchnię. Ja mam np. płytę w laminacie dokładnie takim, jak blaty. Nie dość, że sprząta się "raz - dwa", to jeszcze TAK wygląda ...
Przy okazji rozwiązania tego koszmarku krótka dygresja na temat tej ścianki. Pokazując nową kuchnię pisałam, że w trakcie jej projektowania myślałam o położeniu tutaj mozaiki. Abstrahując od kwestii problemu z jej czyszczeniem okazało się, że po prostu żadna mozaika, płytki, ect. nie pasują tutaj. Szafka na wino jest tak dekoracyjnym elementem, że jakakolwiek konkurencja wobec niej w grę nie wchodzi. Musiałam zatem wymyślić coś, co będzie wobec niej neutralne. Przyszło mi zatem do głowy, czemu nie położyć na tej ścianie dokładnie tego samego, co mam na blacie? I właśnie tak zrobiłam. Efekt - niesamowity; zaciera się granica między blatem a ścianą i robi się złudzenie dużo większej przestrzeni. Polecam to rozwiązanie!
Zakręcone, poplątane kable
W naszej kuchni problem ten dotyczył dwóch kwestii. Po pierwsze - kabli od sprzętów typu czajnik, ekspres do kawy, itp. W starej kuchni mieliśmy standardowo kontakty w ścianie co oznaczało, że kable i wtyczki od sprzętu AGD były widoczne. Po drugie - kabli od ładowarek do telefonów i tabletów, które z jakiegoś względu wszyscy ładowaliśmy właśnie w kuchni. Widok jednych i drugich kabli uroku naszej kuchni nie dodawał.
Problem z kablami od czajnika i ekspresu rozwiązałam wykorzystując kontakty ukryte w dolnych szafkach, do których kable są przepuszczane przez przepusty w blatach. Oczywiście jest to rozwiązanie dobre tylko dla tych sprzętów, które są podłączone do prądu na stałe. Dla sprzętów używanych okazjonalnie typu robot kuchenny mam gniazdka ukryte w szafkach.
Osoby, które znają nowoczesne systemy podłączeń elektrycznych zapytają mnie od razu, a dlaczego nie profesjonalne gniazdka blatowe, tylko jakaś kombinacja przepustów i gniazdek w szafkach? Przejrzałam te systemy w pierwszej kolejności. Jednak niestety nie nadawały się one do rozwiązania mojego problemu. Niezależnie od typu gniazdek blatowych zarówno wtyczki, jak i kable są mniej lub bardziej widoczne. A do tego kosztują nie mało.
Ps. przy okazji wszystkich miłośników aromatycznej kawy zapraszam na zaprzyjaźniony portal, gdzie możecie poczytać, jak dobrze wybrać ekspres do kawy KLIK
Problem z ładowarkami od tabletów i telefonów rozwiązałam wykorzystując patent pokazywany już w internecie. Sprawdza się doskonale!
Brak światła
Oczywiście chodzi o światło po zmroku. W starej kuchni miałam zamontowane standardowe halogeny i to wydawało mi się, że w dużej ilości. Okazało się, że i tak nie dawały tyle światła, ile bym chciała. Dlatego w nowej kuchni kwestia oświetlenia była dla mnie priorytetowa. Halogeny zamieniłam na profesjonalne profile ledowe o naturalnej barwie światła. Zwracam tutaj uwagę, że profil profilowi nie równy. Ja wybrałam takie, które wbudowuje się w płytę dzięki czemu profil tworzy z nią jedną powierzchnię. Efekt .... WOW!
Napoje i woda
Nasza czwórka domowników pije spore ilości, stąd woda i soki muszą być u nas pod ręką dla każdego, czyli także dla dzieci. Gdzie to trzymać? W starej kuchni te wszystkie butelki, kartoniki, szklaneczki trzymałam na blacie. Żeby to jakoś wyglądało, poustawiane były na ładnej tacy, ale ... i tak ta wątpliwej urody "aranżacja" denerwowała mnie okropnie. Rzecz jasna można to przelewać do ładnych karafek i dzbanków, ale ... bez przesady.
Ukrycie tego dobytku przy jednoczesnym zachowaniu swobodnego do nich dostępu (szczególnie dla dzieci) były dla mnie jednym z priorytetów nowego projektu kuchni. Jak go rozwiązałam? Opuszczając górną szafkę na blat i robiąc z niej coś w rodzaju otwieranego barku. Chcesz się napić? Proszę bardzo ... potem zamykamy szafkę i jest pięknie. Nawet szklaneczkę możesz zostawić, bo tutaj mnie mnie drażni :)
Oczywiście opuszczenie jednej szafki pociągnęło za sobą opuszczenie pozostałych ...
Dostęp do produktów
Kolejny problem, który udało mi się rozwiązać w nowym projekcie kuchni, to łatwiejszy dostęp do produktów i sprzętu kuchennego. Tutaj potwierdzę to, co w większości dobrych rad w sprawie aranżacji kuchni się pojawia - głębokie szuflady na poziomie dolnych szafek. Naprawę ułatwiają życie.
Zlewozmywak
Ten koszmarek powinnam umieścić na pierwszym miejscu, bo w kwestii zlewozmywaka normalna nie jestem ;) Po pierwsze nie cierpię, kiedy zlewozmywak jest zachlapany. Po drugie - denerwują mnie piramidki suszących się naczyń (chociaż mam zmywarkę, to i tak zawsze coś tam się ręcznie zmywało). W praktyce wyglądało to u mnie tak, że zlew i naczynia polerowałam co "5 minut" ;((((
Z wymianą kuchni wymieniłam zatem również zlew na głęboki wykonany z kompozytu granitowego. I mam spokój! Nic nie trzeba polerować, a naczynia ... jak są w głębokiej komorze, to ich nie widać.
Ciekawe, czy moje koszmarki pokrywają się z Waszymi i jak Wy sobie z nimi radzicie????
Do zobaczenia
Sylwia, kuchnia jest cudna !!! Wszystko pochowane tak jak lubię. U mnie mimo tego, że napoje mogą być pochowane i tak stoją na blacie, bo moim chłopcom nie chce się odstawiać na miejsce. Mam dwóch bałaganiarzy i tyle :/ Na szczęście suszarkę na naczynia mam w szafce i to jest super sprawa, bo nie zniosłabym sterty garów na widoku (nie mam zmywarki jeszcze)
OdpowiedzUsuńMoim problemem natomiast jest brak miejsca na warzywa czy owoce, które zwykle trzymam na parapecie kuchennym lub w koszykach na półce.
Pozdrawiam serdecznie-D.
Na owoce kupiłam sobie duże naczynia, więc zostaną ogarnięte :)))
UsuńCzytam Twoje spostrzezenia z uwaga :))) ..fajne rozwiazanie z kablami -tez mnie wrrrr .
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , ze kiedys i ja zaprojektuje swoja kuchnie marzen ...bo choc moja mlodka to jednak nie moja , nic mi sie w niej nie podoba ..jak mozna zaprojektowac taki bubel ?
Tak wiec za kilka lat zglaszam sie po porady ! :))) ...moja Ty Perfekcjonistko :))
Czekam, czekam ..... z ogromną przyjemnością <3
UsuńZnam te wszystkie kuchenne koszmarki, myślałam, że to tylko u mnie. Masz wspaniałą kuchnię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdzięki Kochana :)
UsuńCześć Sylwia:)
OdpowiedzUsuńKuchnia piękna a półka na wino rewelacyjna. Ja również mam kompozytowy zlewozmywak: 1 duża komora +1 mała + ociekacz (to był błąd) i nie jestem zadowolona. Nie odpowiada mi kompozyt, bo mamy b. twarda wodę i na zlewie osadza się na mnóstwo kamienia . Mądrze zrobiłaś że zamówiłaś dwie głębokie komory. Mnie przydałyby się nawet trzy:) Na suszące się naczynia , na brudne naczynia (włożone "na chwilę" do zlewu) oraz trzecia komora zawsze pusta ...:) Oświetlenie masz super, ale blatów jak dla mnie za mało. Jesteśmy roślinożercami więc sporo się u mnie gotuje, potrzebuję więc sporo miejsca na przygotowywanie posiłków i i kawałek blatu na jakiś sprzęt kuchenny typu parowar czy malakser. Nie będzie Ci brakowało miejsca na przygotowywanie posiłków?
Nie Iwonko, nie brakuje mi miejsca. Ja mam jeszcze jedną szafkę po drugiej stronie, no i jadalnię za ścianą.
UsuńAż tak dużo nie gotuję, więc jest dobrze :))))
Wow! Kuchnia, której nie powstydzilyby się " żony Hollywood". Jest bombowo! Wszystko jak z amerykańskiego snu! Bajka
OdpowiedzUsuńNo znów wróciłam do Twojego wpisu :)
UsuńNie mogę się napatrzeć! A te okna!!! No coś niesamowitego!
:) <3 :)
UsuńDodałabym do tego dozownik do płynu w blacie gdzie wystaje tylko dziubek, bardzo wygodny, mam taki w kuchni i w łazience.
OdpowiedzUsuńKażda z nas pewnie ma swoje i inne koszmarki i każdej z nas inne rzeczy mogą przeszkadzać a inne nie, ale patrzę, ze co jakiś czas zmieniają się. Kiedys chowałam wszystko a teraz lubię patzreć na ładne rzeczy i je wystawiam, zmieniając je co jakiś czas.
Kuchnia jest piękna i czuję , ze jesteś z niej dumna a to jest najważniejsze. ściskam ciepło
Wiesz Kochana, dumna ... pewnie tak, ale najważniejsze, że czuję się jakby ktoś ściągnął mi kulę z nogi; bardzo łatwo mi się teraz w kuchni "operuje", szybko sprząta i nic mnie nie denerwuje - super uczucie :))))
UsuńLepiej chyba być już nie może! Kuchnia nie dość, że przepiękna, to bardzo funkcjonalna. A te rozwiązania genialne! Niby oczywiste, a jednak fajnie, że zwróciłaś na nie uwagę w tym wpisie. Pozdrawiam i biegnę znów zachwycać się Twoim domem. Buziaki!
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana!
UsuńBardzo mi się podoba patent z kablami, że też ja o czymś takim nie pomyślałam :( Co do szuflad w kuchni, mam same szuflady, cargo i je uwielbiam. Szafkę mam tylko na gary i strasznie mnie denerwuje to przestawianie, żeby dostać się po coś co stoi z tyłu. Sylwia, kuchnia jest piękna, gratuluję pomysłu - szkoda, że moja nie chce się zniszczyć... chyba muszę zacząć ją bardziej eksploatować :)) Wrzuć zdjęcia before i after :-) Miłego dnia!!!
OdpowiedzUsuńWrzucę Aniu b&a, zmiana klimatu o 180 stopni :)))
UsuńAaaaa... ja tez wymyśliłam sobie gniazdko w szufladzie na telefony tablety i inne ładowarki, żeby pochowac te wszytkie urządzenia które obecnie leza na blacie; nareszcie znalazłam wspaniały przykład u Ciebie (do tej pory nikt mnie nie chciał poprzeć) ale przy pomyśle i tak zostałam.
OdpowiedzUsuńCo do mozaiki - cały czas walczę z myślami. A zlew to moja obecna zmora - zdecydowałam się wiec na jednokomorowy coby znowu nie odkładać umytych naczyń - ale nie mam przekonania do tego :/
Nad zlewem długo myślałam, jednokomorowy czy dwu, z ociekaczem, czy bez ... Wybrałam ten dwu i jestem zadowolona. Z jedną komorą może być ciężko
Usuń:)))
Jak zawsze pomyślałaś o wszystkim. Jesli kiedyś będę "robiła" nową kuchnię chętnie skorzystam z patentów na koszmarki kuchenne :))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Trzymam kciuki, bo z tego co czytałam na blogu jest to zupełnie realne :)))))
UsuńSylwia, kuchnia piękna! Ja też lubię mieć wszystko pochowane;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam :)))
UsuńSylwio, zmiany świetne. Podkradam pomysł z szufladą z gniazdkiem, co prawda u siebie przewidziałam gniazdko w witrynce, bez szuflad, ale za zamkniętymi drzwiami teraz będą się telefony ładować:) Pisałaś gdzieś o czajniku? Jaki masz?
OdpowiedzUsuńMarzena
Marzenko. mam czajnik Morphy Richards; może być
Usuń:)))
Sylwia, super te patenty, cały czas podziwiam Twoją kuchnię. Piękna, funkcjonalna, elegancka.
OdpowiedzUsuńHi dear friend ,, su casa es hermosa ,, llena de sofisticación , esa cubierta negra me encanta
OdpowiedzUsuńBlatu roboczego może i nie masz za wiele, ale ogólny ład rekompensuje wszystko.
OdpowiedzUsuńcudnie,z niektórych rozwązań chętnie skorzystam,niedługo wyzwanie kuchenne przede mną :)
OdpowiedzUsuńPomysł na gniazdka w szufladzie jest świetny, sama nie znoszę wiszących kabli! Chyba to udręka każdego domu.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń57 yr old Systems Administrator II Giles Tolmie, hailing from Port Hawkesbury enjoys watching movies like "Charlie, the Lonesome Cougar" and Foraging. Took a trip to Birthplace of Jesus: Church of the Nativity and the Pilgrimage Route and drives a Land Cruiser. nastepny
OdpowiedzUsuńfajnie napisane
OdpowiedzUsuńWszystko doskonale wygląda
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńSuper ciekawy wpis
OdpowiedzUsuń