Czy Wy też tak macie, że nagle zaczyna Was zachwycać coś, co dawno już znacie i po prostu nie dostrzegaliście w tym czymś uroku?
Ja tak mam i to coraz częściej :)
Na przykład zwariowałam ostatnio na punkcie wzoru jodełki, który wiele lat był dla mnie raczej obojętny ... Na razie wyposażyłam się w dwie poduchy o wzorze jodełki, ale cały czas kombinuję, aby ten motyw wprowadzić u siebie w nieco większej formie ... nie wiem tylko w jakiej .... jeszcze :)
Oprócz jodełki zachwycił mnie ostatnio także ... bluszcz. Kwiatek zwykły, wręcz staroświecki, który nagle tak mnie chwycił za serce, że teraz mam go u siebie praktycznie w każdym pokoju .... i w ogrodzie też :)
Dlaczego?
Odpowiedź w galerii ...
Nie wiem, czy udało mi się na zdjęciach pokazać urok tych kwiatów ... Kiedyś zapatrzona w palmy, nie zwracałam uwagę na takie maleństwa; poza tym co do zasady takie kwiaty kojarzyły mi się raczej z klimatami rustic i, jako miłośniczka wnętrz w klimacie modern classic z nutką glam, nie brałam ich pod uwagę przy tworzeniu aranżacji u siebie.
Przypadek sprawił, że zostałam takim kwiatkiem obdarowana i ... nagle odkryłam, że właśnie ten staroświecki bluszcz jest idealny do moich klimatów. Najbardziej lubię te odmiany o drobnych listkach w ciemnozielonym kolorze ....
Jako właścicielka już ośmiu sztuk takich bluszczyków gorąco polecam Wam te kwiaty do różnych aranżacji, w salonie, kuchni, łazience ... Są delikatne, dzięki czemu nie dominują we wnętrzu, a do tego tanie (10 zł), łatwe w uprawie (trzeba się trochę postarać, aby uschły :) i dostępne praktycznie w każdym markecie.
Zainspirowałam Was troszeczkę?
Przygarniecie bluszczyka?
pozdrawiam ciepło,
Sylwia
Bluszcz dla mnie zawsze prezentuje się dobrze - w salonie, kuchni, pokoju dziecięcym a nawet... uwaga... w łazience! :)
OdpowiedzUsuń:))) w łazience akurat nie mam, ale mam w garderobie .... i w kuchni na szafce stoi ... hihihi
UsuńBardzo chętnie przygarnę bluszcz, bo cudnie się prezentuje. Rozglądam się u siebie, ale w marketach nic ciekawego nie mieli. Muszę się wybrać kiedyś do kwiaciarni.
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńCzy można zapytać skąd jest toaletka u pani w sypialni? Z góry dziękuję za odpowiedź
OdpowiedzUsuńP.S. Piękne wnętrza zachwycają mnie za każdym razem kiedy tu zaglądam :)
SELSEY.PL
Usuńpolecam, bardzo mi się podoba
:)
Ha! Coś cudnego, że tak odkryłaś bluszcz. Ja 2 lata temu się w nim zakochałam i uważam, że sam w sobie jest piękny, można go dowolnie kształtować i jest też cudnym uzupełnieniem kompozycji balkonowych. Mam tylko jeden problem - nie umiem go hodować. Co roku w zimie mi umiera. Nie mam ogrodu i trzymam je w ogrzewanym mieszkaniu. Nie wiem czy za dużo podlewam, czy za mało. Coś mi nie wychodzi. Co już wyhoduję te piękne zwisające pędy to po zimie musze kupić nowe :-(. Trzymam kciuki za Twoje. Choć pewnie lepiej radzisz sobie z roślinkami niż ja wiec nie będzie kłopotu. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńGabi, mi też niektóre usychają, wówczas kupuję nowe ... za 10 zł
Usuń:)))))
Wiem o czym mówisz :) Ja dopiero niedawno zauważyłam, że praktycznie nie mam w domu roślin. Właśnie to zmieniam.
OdpowiedzUsuńDla mnie dom bez kwiatów nie jest prawdziwym domem, tak więc koniecznie trzeba TO zmienić
Usuń:)))
Dawno mnie u Ciebie nie było i widzę, że sporo mnie ominęło :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny pomysł z zastosowaniem bluszczu jako żywej dekoracji :) Prezentuje się ładnie i pasuje do wnętrz! Poza tym piękne zdjęcia, którymi można się zainspirować.
U mnie ostatnio było bardzo kreatywnie, a czas głównie spędzałam w swojej pracowni :) W efekcie powstało kilka nowych projektów innowacyjnych kocyków dla dzieci i niemowląt. Szczególnie jestem dumna z kocyka w lamy :) Zapraszam do oglądania!
https://edreamsstyle.wordpress.com/
dziękujemy za zaproszenie :)
UsuńBardzo mi się podobają kwiaty we wnętrzach, ale nie mam do nich ręki :(
OdpowiedzUsuńKochana, to bluszcz doskonale się dla Ciebie nadaje ... :))))
UsuńRewelacyjny jest ten wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuń