poniedziałek, 30 września 2013

Lifting zasłon w jadalni

My home


Mimo przeciwności losu  - katar i ogólny brak siły z powodu przeziębienia :((( - udało mi się!!!  
W sobotę zabrałam się za udoskonalenie zasłon w jadalni i w końcu mogę stwierdzić, że okna są "ubrane" porządnie. 

Co mi się do tej pory nie podobało? 
Karnisze cudne (wygrzebane w starym niemieckim domu do rozbiórki); materiał cudny - bawełniany, śnieżnobiały, mięsisty aksamit, tylko .... okropne mocowania zasłon. To jakiś stary niemiecki wynalazek, z którym nie umiałam sobie poradzić.

Myślałam, myślałam i ... wymyśliłam małe płaskie lambrekiny, które przysłoniłyby te paskudne żabki. 

Jednak nie chciałam samych białych pasków z aksamitu, wiec szukałam czegoś kontrastowego do dekoracji, jakiejś aplikacji, dekoru ... Wzorzysty materiał w grę nie wchodził - uznałam, że byłoby za dużo wzorów. 

I znalazłam - pokazywane już hafty w czarnym kolorze na białym tle. Pasują i do krzeseł (kolor), i do grafiki na ścianie (kolor + motyw korony), lubię takie powtórzenia motywu, chociaż w domu nikt oprócz mnie na takie niuanse uwagi nie zwraca, ... faceci, wiadomo :)

Lambrekiny uszyłam z aksamitu podklejonego sztywnikiem krawieckim w szaroburym kolorze, który fajnie skontrastował tył. Przyczepiłam je do karniszy na samoprzylepnej taśmie rzep. Na razie nic nie odpadło, więc jest nadzieja, że "konstrukcja" będzie się trzymać. 

Jak wyszło? Zobaczcie :)

Niedługo już skończę transformację całego pokoju, to pokażę Wam jadalnię w całej okazałości. Dzisiaj - małe migawki z koroną w tle.







A tak było wcześnie; ... tak sobie


Miłego tygodnia Wam życzę :))) 


piątek, 27 września 2013

A zdradzisz mi gdzie kupiłaś? (3) Pewnie!

My home 


Dzisiaj kolejna porcja moich zakupowych kontaktów z ostatnich tygodni.

Wiele się tego nie uzbierało. Wyszło mi, że .... więcej chciałam kupić, niż kupiłam faktycznie ... to chyba dobrze ... :)

1. Jeleń 


Lampa wypatrzona na Allegro u sprzedawcy ZyboloT  i kupiona za 179 zł + przesyłka. U innych sprzeadwców cena tej lampy zaczynała się od 500 zł. 

Z tego co widziałam, na razie srebrnych jeleni nie mają w sprzedaży, ale mają białe. Też ładne i w cenie niższej niż u innych. 


2. Hafty 


Hafty (mam nadzieję, że w ten weekend uda mi się z nich zrobić to, co zaplanowałam) kupiłam za 14,99 zł w sklepie internetowym DecoHouse. Polecam. Mają fajną ofertę z dodatkami w różnych stylach.


3. Kosze 


Kosze z hiacyntu to także zakup na Allegro u sprzedawcy Tysek2 . Cena 29,90 zł. Mają w ofercie wiele koszy w różnych rozmiarach i z różnych materiałów. 


Miłego weekendu Wam życzę :)


czwartek, 26 września 2013

"Malować czy nie" - jaka decyzja ... i cukiereczki z bombonierki dla Was :)

My home


No i Kochani decyzja zapadła

NIE MALUJĘ KOMODY, ANI INNYCH MEBLI Z DREWNA NA BIAŁO

Trudno. Chociaż BAAAAARDZO mi się podobają jasne, lekkie wnętrza, to rozum i doświadczenie fachowca wskazuje, że tak jak przeczuwałam, po tygodniu (góra po dwóch) żałowałabym decyzji. 

Pan Paweł z Kraus Meble , firmy, która specjalizuje się w białych meblach i stolarce (zrobili mi do domu piękną bibliotekę do bawialni i parę innych rzeczy), potwierdził  to, co pisałyście mi Dziewczyny wczoraj.

Jego zdaniem (a zna się na tym bardzo dobrze) w większości przypadków biała farba przykrywa całą strukturę drewna i meble wychodzą jak z MDF albo ze zwykłej płyty wiórowej. "Czy na pewno chcę zamienić mebel z prawdziwego drewna na coś w stylu "plastiku?" - zapytał mnie. No nie chcę ...

Do tego dochodzą kwestie technologiczne. Otóż stare meble mają w sobie tyle tłuszczu (kurz, środki do pielęgnacji, itp.), że do białego malowania należy je zeszlifować do "żywego drewna". O ile w przypadku blatu albo ścianek bocznych jest to możliwe, o tyle w przypadku frezów, rzeźbień, zawijasów praktycznie nie wykonalne. Co to jego zdaniem oznacza? W tych miejscach farba może się przebarwiać, łuszczyć, itp. Generalnie wysokiej estetyki w tych miejscach nie osiągnę.

Jaki wniosek - dokładnie to, co napisała Renata - na biało maluje się bez wyrzutów sumienia stare graty albo meble z płyt. Najlepiej w stylu Shabby Chic, czyli nie dokładnie, z przecierkami. Dlaczego? Bo uzyskanie bardzo wysokiej jakości powierzchni w białych meblach jest bardzo trudne. Stąd białe meble są zwykle dużo droższe niż ich odpowiedniki w bejcy. 

Tyle fachowych mądrości. Zatem w najbliższym czasie zostanę z moimi brązowymi komodami, kuchnią, stolarką (podłoga jest ok, zawsze mi się podobała ...). Muszę je pokochać, nie ma wyjścia. W sumie to i dobrze, będę częściej zaglądać do waszych blogów z pięknymi białymi wnętrzami. U mnie pozostanie klasyka, którą jakoś będę unowocześniać.

Chyba żeby nie było mi smutno, zaraz jak Pan Paweł pojechał, przyjechały do mnie cudnie zmienione krzesła do jadalni. Pisałam Wam, że trochę ją przerabiam. Jak widać - kierunek zmiany odwrotny do bieli, więc chyba mam tak, jak Iwo napisała mi w komentarzu "kobieta mówi jedno, myśli drugie, robi trzecie, czwarte wie a piąte przeczuwa". Wypisz - wymaluj cała ja :)



A teraz najważniejsze. Zmobilizowałam swoje "Marysie" do losowania w pierwszym Candy na Velour Home  i oto wyniki: 

Losowanie 1 - francuskim, ręcznie wykonanym mydłem lawendowym obdarowana zostanie Kasia z Simple Life of Catherine  :)



Losowanie 2 - zestaw w stylu Cottage powędruje do Kalliope z Kalliope-świat-równoległy :)



Losowanie 3 - piękna bawełniana chusta wybrała sobie jako właścicielkę Monikę Git :)


Tak jak Wam pisałam, Candy to dla mnie forma jedynych podziękowań, jakie mogę Wam złożyć za to, że  jesteście gośćmi na Velour Home. Nie wszystko chcę jednak oddać w ręce szczęścia i losu. Na każdym Candy jednym upominkiem - niespodzianką, będę obdarowywać osoby szczególnie mi bliskie na Velour Home. Tym razem będzie to Violinek. Była pierwszym obserwatorem tego bloga i osobą, która - co widać po ilości komentarzy - jest tu obecna nie tylko "duchem", ale i "ciałem". Dziękuję Ci za to Violu :)

Dziewczyny proszę Was o namiary do przesyłek.

Wszystkim  uczestnikom pierwszego Candy na Velour Home dedykuję energetyczną i świetnie zaaranżowaną "Bombonierkę" w wykonaniu Basi Sępniak-Wilk oraz Grzegorza Turnau.






Z pozdrowieniami  



środa, 25 września 2013

HELP!!! Malować czy nie!!!

Kochani, pomóżcie, bo jestem "w kropce".

Pisałam wcześniej, że jakiś czas temu stwierdziłam, że mam u siebie za dużo brązów - brązowe, podłogi, brązowe drzwi i ... brązowe meble. Więc suszyłam głowę mojemu M, żeby przemalować chociaż część mebli na biało, na przykład  komodę z salonu i witrynę z jadalni.

M się w końcu zgodził  i dzisiaj o 17.00 ma przyjechać firma, żeby zabrać do pomalowania komodę z salonu. A ja ...... mam WĄTPLIWOŚCI!!! Czy to będzie dobrze? Może będzie za biało??? 

Już sama nie wiem. 

Zrobiłam dzisiaj rano zdjęcia, jakby na biało wyglądało miejsce, gdzie stoi komoda (trochę te zdjęcia kiepskie, ale widać ....).

Takie malowanie trochę kosztuje, a ja nie chcę za tydzień płakać ..... że głupio zrobiłam. 

Co byście zrobili????

tak jest teraz


a tak, jakby było biało



Nie wiem, czy nie wyjdzie za mdło :((((( 

wtorek, 24 września 2013

Koszykowo u nas ...

My home


Na początek OGROMNE podziękowania dla Dziewczyn, które zechciały wziąć udział w pierwszym CANDY na VELOUR HOME. To dla mnie niesamowita radość, że będę mogła chociaż niektóre z Was obdarować upominkami w klimacie lata. Już zakomunikowałam moim chłopcom (dużemu, średniemu i małemu), że jak tylko zawitają do domu, będą odpowiedzialni za losowanie "robiąc za trzy Marysie".

A teraz w oczekiwaniu na wyniki CANDY troszkę naszych domowych klimatów. Ostatnio wyszperałam śliczne kosze z hiacyntu wodnego za milutką cenę całych 30 zł (za sztukę). Są całkiem duże (50 cm x 40 cm x 20 cm), mają ciekawy splot i kolor (połączenie beżu z szarością). 

Oczywiście jak to ja; latam z tymi koszami po domu i przymierzam ... 
Zdjęcia zrobiłam w sypialni, gdzie w koszach wylądowały poduszki i koce. Ale .... już ich tam nie ma. Po obejrzeniu zdjęć, stwierdziłam, że ... nie pasują niestety do szafek; nie ten styl. I ...... przeniosłam je do mojej łazienki, ale też mi coś nie pasowało. Teraz są w pokoju młodszego, jako szuflady pod łóżkiem  i ... tu zostaną; chyba :)




Wersja w oryginale; też fajnie wyglądają

Pozdrawiam Was cieplutko; szczególnie moich obserwatorów


sobota, 21 września 2013

W moim stylu ...

My home

Pokazywany wcześniej jelonek, to nie jedyny łup jaki trafił w moje ręce w trakcie poszukiwań dodatków do galerii na schodach.  
Trafiłam także na śliczny haft w kolorach black and white. Oczywiście, co było do przewidzenia, okazji ich kupienia przepuścić nie mogłam;
czytaj: mogłam, ale .... nie chciałam :)
Co zrobię z tych haftów?  Na razie tajemnicy nie zdradzę. Powiem tylko, że będzie to początek nowej aranżacji ..., ale w zupełnie innym miejscu, niż galeria na schodach.
Ps. Tu prace niestety trochę stanęły mi w miejscu. Po pierwsze z powodu wyczerpania budżetu na dodatki  nie związane z galerią; patrz: jelonek, hafty, i ... coś tam się jeszcze znajdzie, muszę poczekać na nowy dopływ finansów; a po drugie - nie mogę się zdecydować, jakie zdjęcia wybrać na fotoplakaty. Dlatego na razie galeria ... dojrzewa koncepcyjnie.




I jeszcze przypominam o CANDY na VELOUR HOME
Zostały dwa dni
Zapraszam serdecznie :)



Miłej niedzieli :)

środa, 18 września 2013

Co nowego w salonie?

My home


Dziewczyny! Ogromnie się cieszę, że mój jelonek się spodobał. Sympatyczny zwierzaczek i ... użyteczny :)

Z góry Was przepraszam, że nie odpisałam na Wasze komentarze, ale miałam wczoraj naprawdę bardzo aktywny zawodowo dzień i wróciłam późno. Sama nie wiem skąd wzięłam siłę, ale - mowy nie było - uparłam się i jelonek został zainstalowany. M co prawda fukał, że ciemno ..., że on głodny ..., że zmęczony ..., że może w sobotę ...., ale ...... jakoś przeżyłam te dygresje i jelonek zawisł w salonie i oko cieszy  :)

Wrażenia? Jest super! Przede wszystkim jelonek przełamał poważną atmosferę klasycznego wystroju. Jest zabawny (macie rację - trochę taki świąteczny), a przy tym doskonale zgrał się klimatem pokoju. Mam tylko lekkie wątpliwości co do efektów świetlnych. Świecą oczywiście rogi, ale według mnie żaróweczki, które były w komplecie, są za mocne. Muszę je zamienić na mniejszą moc, żeby wyszło z tego bardziej nastrojowe oświetlenie.

Generalnie jestem BAAAARDZO zadowolona. Namiarami na jelonka oczywiście podzielę się w kolejnym poście z cyklu "A zdradzisz mi, gdzie kupiłaś"  

Ps. zdjęcia wyszły takie sobie; u nas pada i pada ... 








A tak było:



Tradycyjnie przypominam o CANDY na VELOUR HOME
Zapraszam serdecznie :)


Miłego dnia Wam życzę :))

wtorek, 17 września 2013

Jelonek. Zapowiedź zmian w salonie

My home


Dzisiaj krótki wpis, bo niestety sprawy zawodowe poczekać nie chcą. 

Chcę Wam pokazać, co udało mi się ostatnio upolować, przy okazji szukania różnych drobiazgów do mojej galerii na schody. 

Ta-daaaam : oto jelonek na ścianę z chromowanego metalu. 

Ale nie jest to taki zwykły jelonek, tylko lampa (kinkiet). Dla mnie to było kluczowe, bo takiego jelonka mogę powiesić tylko w jednym miejscu, w którym musi też być kinkiet. Martwiło mnie to, bo jak tu "mieć ciastko i zjeść ciastko". Jak widać czekanie się jednak opłacało (producent lamp za Szwecji rozwiązał moje dylematy). 

W kolejnym poście pokarzę, jak jelonek się u nas zadomowił (mam nadzieję, że M zlituje się nade mną i przyczepi mi dzisiaj tego zwierzaka). 



Tradycyjnie przypominam o CANDY na VELOUR HOME
Jeszcze tydzień zabawy. Zapraszam serdecznie :)


Z pozdrowieniami

sobota, 14 września 2013

Porządki w łazience

My home


Dzisiejszą sobotę spędziłam w ... łazience (no może nie całą sobotę, ale parę godzin tak).

Wzięło mnie na porządki. I bardzo dobrze, bo już o jakiegoś czasu prosiło się o "przegląd kosmetyczny", a i zmiana kolorów w łazience chodziła za mną od jakiegoś czasu.

Najgorzej jest mi się zabrać za takie porządki (wyciąganie wszystkiego, przeglądanie, sortowanie, itd.). Jak już się jednak zmobilizuję, to zupełnie fajnie spędzam przy tym czas - sporo kosmetyków "odkryłam" sama u siebie (wiem, wiem - kupuję, a potem zapominam i ... kupuję kolejne, itd.).

Tak więc dzisiaj w końcu posegregowałam sobie mazidła, balsamy, pachnidła, kredki, itd. i stwierdziłam, że ... chociaż sporo wylądowało w koszu to i tak w najbliższym czasie drogerię muszę omijać szerokim łukiem :( Szkoda, bo lubię te zakupy.

Oprócz efektów praktycznych zafundowałam sobie także zabawę aranżacyjną. Postanowiłam zrobić w łazience lekki kontrast i powyciągałam z różnych kątów czarne dodatki. Znów moi panowie mieli ubaw, jak latałam po schodach z ... fotelami, kwiatami, donicami i mnóstwem innych rzeczy  z wypiekami na twarzy: "jak to wyjdzie?"

Jeszcze nie wszystko zrobiłam. Pokazuję zatem efekty tylko w perspektywie detali. Całość pokarzę, jak będzie koniec.

Na marginesie - łazienka, którą pokazuję, to moja łazienka. Została wiec zrobiona w moim klimacie. Mam to szczęście, że M i dzieciaczki mają swoje łazienki i ... nie muszę się z nikim dzielić!

Jak wyszły porządki łazienkowe? Zobaczcie - mam nadzieję, że spodoba Wam się mój kąpielowy klimacik.












Tradycyjnie przypominam o CANDY na VELOUR HOME
Jeszcze tydzień zabawy. Zapraszam serdecznie :)




Miłej niedzieli!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...